niedziela, 12 sierpnia 2012

Ludzka bezmyślność

Jedyne co chciało by się zakrzyknąć to: idioci, wszędzie idioci.


Weekend to czas na basen. Jeden mi zamknęli więc muszę gonić na drugą stronę miasta żeby sobie popływać. Niezmiernie cierpię z tego powodu, gdyż basen który mi tymczasowo przymknięto był rzadko uczęszczany w mi tylko wiadomych godzinach. Niestety ten na który teraz chodzę jest o wiele bardziej okupowany. Z tego powodu staram się tam dotrzeć w miarę wcześnie, choć podobnie jak ja myśli zbyt wiele osób. I tu zaczynają się schody...

Michael Phelps ze mnie nie jest, ale w ciągu godziny gładko obracam ponad 2000 m z czego co najmniej 2-3 długości w całości pod wodą. Pływam żabcią, a mimo to mam czasem lepsze tępo, niż niektórzy stali bywalcy basenu pływający kraulem. Mimo to na tor do szybkiego pływania się nigdy nie pcham, gdyż odrobinę samokrytycyzmu posiadam. Oczywiście są wyjątki i o nich słów kilka.

Można by ich podzielić na kilka grup. Pierwsza to totalni zamulacze, którzy nie pływają a jedynie utrzymują się na wodzie. Na boczny tor dla kalek, emerytów i rencistów oraz nipływów nie pójdzie bo uważa, że jak przepłynie kilka długości bez zatrzymania to świetnie pływa. Jak bym płyną w tempie metr na godzinę to też bym się nie zmęczył. Według mnie warunkiem wejścia na basen sportowy powinno być przepłynięcie jednej długości basenu w czasie powiedzmy 30 sekund.

Druga grupa to osoby pływające w miarę sprawnie, ale lekko zamulające lub posiadające braki techniczne powodujące zamulanie. Ewentualnie pływające na plecach techniką na TIRa - powoli do przodu i staranuje wszystko co stanie na mej drodze. Tacy mistrzowie lub mistrzynie (nie dyskryminuję nikogo - nienawidzę wszystkich) nigdy nie puszczą nie przy ścianie, no bo w końcu świetnie pływają i dlaczego masz ich wyprzedzać. I to nie ich wina że ich tak trochę na środek basenu zniosło, bo to pewnie jakiś boczny prąd. No i jak stoisz pod ścianą, to tobie jest się łatwiej przesunąć niż jemu/jej obrócić na brzuch. Widok jak ktoś taki wydzwoni o ścianę: bezcenny.

Trzecia grupa to zawodowi pływacy. Przepłynęli już kilka maratonów i mają skilla więc basen należy do nich. Zasuwają jak źli i wszystkich wyprzedzają choćby na trzeciego. No bo trenuje na olimpiadę a ty mu się na tor wpychasz, a tu tyle długości do zrobienia. Często charakteryzują się posiadaniem płetw. No i oczywiście muszą pokazać delfina, a ty się martw żeby podczas wynurzania przy żabce nie dostać lecącą ręką w łeb.

To chyba pełen opis tego z czym można się spotkać na basenie. Tak więc ludzie szanujmy się trochę. Jak widzę że ktoś pływa szybciej niż ja i jest za mną, to poczekam te 5 sekund przy ścianie i go puszczę. Korona mi z głowy nie spadnie. Jak jest duży ruch to nie pływam na plecach, jeżeli nie robię tego szybko (widziałem takich co dają radę). Tak samo z delfinem, gdyż jest to dość "szeroki" styl pływania. Myślenie nie boli, natomiast systematyczne utrudnianie komuś życia własną głupotą i ignorancją może doprowadzić do tego, że ktoś nie wytrzyma i komuś się oberwie. Myślenie o innych jest wymagane szczególnie tam, gdzie nasza interakcja ze społeczeństwem jest dość szeroka. Posłużyłem się tu przykładem z basenu, ale to dotyczy także takich miejsc jak praca, środki transportu, wszelkie miejsca publiczne.

Pamiętajmy też o tym aby nie postępować z godnie z zasadą: ustąp głupszemu. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w filmiku (wymagana znajomość angielskiego): Joe Rogan - Devolution Of Stupid People

wtorek, 7 sierpnia 2012

Najrudniejszy początek...

Zawsze najtrudniej jest zacząć. Zapierałem się do tego od hmm.. tak dawno że już nie pamiętam. Ale wreszcie pomyślałem sobie że co mi tam, żyjemy w czasach kiedy każdy może pakować w Internet wszystko co popadnie, więc czemu nie mogę i ja. No a potem Lem pisze o ilości idiotów...

Mam nadzieję że osoby, które tu trafią odnajdą w moich przemyśleniach jakieś ciekawe wnioski. Poglądy mam wyraziste i zahaczające o wiele ekstremów, ale suma mojej wiedzy i doświadczeń tak je uformowała. Jak każdy człowiek mam w sobie pewną mapę rzeczywistości, której nie należy mylić z powszechnym pojęciem mapy. Jest to raczej kombinacja wiedzy, doświadczenia i środowiska w jakim się znajdujemy oraz możliwości jakie przed nami stoją. Korelacja tych współczynników wpływa definitywnie na nasze poglądy i decyzje. Choć na decyzje to ma wpływ jeszcze wiele innych czynników... ale o tym przy innej okazji.